wtorek, 21 października 2008

Drań na kanapie, czyli co 27 mężczyzn myśli o miłości, rozstaniach, ojcostwie i wolności - Daniel Jones




Po przeczytaniu "Jędzy w domu" pomyślałam, że interesujące będzie poznanie drugiej strony medalu. Poznanie drugiej półprawdy. Bo poprzednią rzekomo objawiła żona Daniela Jonesa - Cathi Hanauer. Książeczka składa się z 27 rozdziałów - felietonów/opowiadań. I podobnie jak "Jędza..." książka jest bardzo nierówna. Niektóre felietony/opowiadania wbijają w fotel i chcesz je przeczytać jeszcze raz, inne po prostu nudzą. O ile "Jędza" pozostawiła po sobie wrażenie ogromnego żalu kobiet, żalu o wszystko -  o dzieci, o męża, o dom, o psa, o pracę etc. , to "Drań..."pozostawia na twarzy ogromny znak zapytania "O co wam - facetom - tak naprawdę chodzi?!?". Myślę, że USA w tym przypadku to zupełnie inna bajka - mentalna i społeczna. Jest w tym zbiorze cykl felietonów napisanych przez panów, którzy są "gospodyniami". W Polsce jest to jak najbardziej możliwe, i zapewne są panowie, którzy bawią się w house-husband, ale .... czy wy znacie kogoś takiego? Są panowie, którzy godzą się z tym, że ich żony zarabiają lepiej i zajmują lepsze stanowiska. Podsumowując - "Drań" na pewno ukazuje wrażliwszą stronę facetów, stronę, której przyznaję - nie było mi dane do tej pory poznać.  Nie chodzi o to, że nie jest mi dane znać panów wrażliwych, otwartych na problemy kobiet, ale o to, że nie było mi dane poznać panów, którzy twierdzą, że są spełnieni dając się bić przez "jędze". "Drań" pomaga inaczej spojrzeć na panów "niespełnionych zawodowo". Ale, żeby od razu wychwalać tę książkę pod niebiosa i odszczekiwać to, co wpajano mi od dziecka?!?

Kategoria: Literatura współczesna zagraniczna - zbiór opowiadań
Wydawnictwo Drzewo Babel 2008, s. 300
Biblionetka: 3,65/6
Moja ocena: 3/6

poniedziałek, 13 października 2008

Nazywam się Czerwień - Orhan Pamuk




Pamuk przeleżał na mojej półce i odczekał sporo czasu. Polecało mi tę książkę parę osób, ale cały czas coś mnie od niej odstręczało. Zaczęłam ją czytać i w złym czasie, kiedy nie za bardzo czasu na czytanie starczało. Wmęczyłam w siebie parę stron i zasypiałam. Czytanie więc zajęło mi straszliwie dużo czasu.
Mamy tu historię grupy miniaturzystów, którzy pracują nad tajną i niebezpieczną księgą, która ma zostać przesłana jako prezent doży weneckiemu. Dlaczego jest ona tajna i niebezpieczna? Ma być stworzona na europejską modłę malarską. Opiekun grupy - Wuj - chce w niej zastosować perspektywę i malarstwo realistyczne, co jest zaprzeczeniem i zniewagą dla odwiecznego stylu osmańskich malowideł. W tajemniczych okolicznościach ginie jeden z grupy artystów - Elegant. Podejrzenia pada na każdego z pozostałych miniaturzystów - Oliwkę, Bociana i Motyla. I tu zaczyna się cała zabawa - powieść jest przedstawiana z tak wielu punktów widzenia, że aż sama się w tym pogubiłam. Sama historia, raczej średnio skomplikowana, została nadmuchana do granic możliwości. Więcej chyba napisać się nie dało. Na tomiszcze składa się 59 rozdziałów - narratorem każdego z nich jest inna osoba, przedmiot bądź coś (np. kolor czerwony), która wnosi (bądź nie) coś nowego w fabułę. Wielowymiarowa jest budowa, wielowymiarowy jest też świat przedstawiony przez Pamuka. XVI-wieczny Stambuł nie jest płaski - jest to mieszanka tak wielu kultur, osobowości, osobliwości, wpływów, że aż trudno to ogarnąć rozumem. Pomocne bywa kalendarium umieszczone na końcu książki, jednak nawet po zapoznaniu się z nim, trudno jest pewne wydarzenia umiejscowić w historii i w powieści. Osobie, która słabo zna historię, będzie pewnie jeszcze trudniej. Nużą opisy miniatur, które dla laika estetyki osmańskiej, są zupełnie nieznane. Ciekawi za to opis samego Stambułu, który troszkę przypomina nam miasta, które znamy z baśni opowiadanych przez Szecherezadę. Jednak to zupełnie inna bajka ...





















Kategoria:  Literatura piękna współczesna zagraniczna
Wydawnictwo Literackie 2007, s. 594
Biblionetka: 4,50/6
Moja ocena: 4/6
.
.
Template developed by Confluent Forms LLC