Bywa, że wyjątkowo trudno jest ubrać w słowa ogrom myśli kłębiących się w głowie po przeczytaniu książki. Czasami tych słów po prostu brak, a niekiedy to nic więcej jak chaos niemożliwy do opanowania. Nie mam pewności czy w przypadku powieści Joanny Fabickiej nie połączyły się w mojej głowie te dwa odczucia. Bo do końca nie wiem czy się podobało. I zupełnie nie mam pojęcia dlaczego "Second Hand" zrobił na mnie TAKIE wrażenie.
Na powieść napaliłam się nieziemsko. Nie tylko dlatego, że rekomendują ją na okładce słowa Marcina Dorocińskiego ;) Polska B, niedoskonali bohaterowie, złamane życiorysy, wszechobecna beznadzieja - mam w sobie tyle dziwności, że takie tematy kręcą mnie jak mało co. Lubię czytać o tym, że inni też mają w sobie coś niezbyt standardowego i poznawać pogmatwanie ludzkich dusz. Odkryciem literackim w tym nurcie była dla mnie Joanna Bator - powtarzam to do znudzenia, jednak zupełnie poważnie uważam jej powieść za najlepszą rzecz, jaka spotkała mnie w moim świadomym książkowym życiu. Stety niestety mocno wyczuwalna jest fascynacja tą autorką u Joanny Fabickiej. O ile Dorota Masłowska w swojej powieści "Kochanie zabiłam naszej koty" poruszała się podobnym szlakiem, o tyle wykleiła ten świat emocjami i obrazami według swojego pomysłu, nie dopuszczając do jawnych odniesień do Bator. Joanna Fabicka czerpie garściami z "wałbrzyskich" klimatów i nie jestem do końca pewna, czy zachowany został dystans pomiędzy inspiracją a naśladownictwem.
"Second Hand" został osadzony w przestrzeni nostalgicznej, niedoskonałej i prowincjonalnej. Wieś Podlewo już samą nazwą wprowadza czytających na odpowiednie tory - zapomnijcie o marzeniach, magii i spełnieniu. Tutaj zastaniecie stłamszenie, przygnębienie, banał. Bohaterowie? Wklejeni w tę rzeczywistość - niespełnieni, niedopasowani, przegrani. Bohaterkami silniejszymi są - podobnie jak u Bator - kobiety. To one podejmują decyzje, powodują działanie, w przeciwieństwie do mężczyzn - słabych, zagubionych, nieobecnych. Wszechobecny jest tutaj fatalizm, skazanie na porażkę. W świecie z drugiej ręki nie ma dobrych zakończeń - wszędzie zdrada, rozgoryczenie, rozczarowanie, bądź śmierć.
Sama autorka mówi o swoich bohaterach, że chrzęszczą w zębach, kiedy się ich rozgryza. Są w swojej niedoskonałości perfekcyjni, jednak z pojawiającym się w wielu recenzjach określeniem "prawdziwi ludzi" nie mogę się zgodzić. Są prawdziwi w literackim odniesieniu, jednak w przełożeniu na realny świat pobrzmiewaliby fałszywymi nutami. Ich losy są nieco jak kosze z ciuchami w second handach, w których wszystko jest splątane, wypełnione niechcianymi elementami, upaprane niekoniecznie pozytywnymi emocjami. Słowem-kluczem dla współczesnej literatury polskiej jest oniryczność. I tak jest również w Podlewie. I tutaj atmosfera jest duszna, pełna niedowierzania, zawieszenia pomiędzy złym snem a równie niepokojącą jawą.
Joanna Fabicka doskonale operuje słowem. Mimo wszechobecnego smutku, język powieści jest namiętny, barwny, niepokojący, pełen witalności, naturalistyczny i żywy, choć niejednokrotnie niebezpiecznie bliski banału. Bohaterowie są przesyceni tęsknotą za lepszym życiem, emocjami, które nigdy nie będą ich udziałem i pragnieniami, których nigdy nie zostaną zaspokojone. Ten nastrój oczekiwania pomieszanego z niespełnieniem towarzyszył mi ciągle podczas czytania. Być może należałoby przeczytać powieść "na raz", aby wchłonąć jednym haustem te emocje. W moim przypadku czytanie na raty i wyjście z podlewskiego świata skończyło się przybiciem i przeświadczeniem, że i mój świat może być równie niedoskonały, niespełniony i pełen smutku.
"Second Hand" to kawał solidnej i dopracowanej literatury. Podczytując jednocześnie "Egzamin z oddychania" Jana Jakuba Kolskiego mocno odczuwam przepaść między autorami - na korzyść Joanny Fabickiej. Powieść smutna, pełna bohaterów przeklętych będzie doskonała dla wielbicieli kina europejskiego (stąd i pewne odwołanie do Almodovara na okładce). Poziom rozkoszowania się emocjami i skrzywieniami ludzkiej natury podobny. Polecam, aczkolwiek odpieram argument autorki - optymizmu tu jak na lekarstwo.
Kategoria: współczesna literatura polska
Wydawnictwo W.A.B. 2013, s. 304.
Moja ocena: 4+/6
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa W.A.B. oraz Grupy Wydawniczej Foksal.