niedziela, 9 sierpnia 2009

Historia oblężenia Lizbony - Jose Saramago




Moje pierwsze spotkanie z autorem portugalskim. Moje pierwsze spotkanie z panem Saramago. I jakie wrażenie? Całkiem pozytywne. Z początku książki nie mogłam się połapać w dość nietypowej narracji - trzecioosobowej, potraktowanej dosłownie jako potok słów. Przecinki to kropki w naszym normalnym rozumieniu, zdanie może się ciągnąć i przez całą stronę. Ojjj ciężko nam było z panem Saramago. Ale im dalej w historię, tym lepiej i przejrzyściej... Historia redaktora (korektora?) książek, którego zirytowała niedbale przygotowana przez autora opowieść i pod wpływem impulsu w kluczowym zdaniu, zmienia jego sens, zastępując słowo "tak" - słowem "nie". Jego "żart" zostaje wychwycony i redaktor traci poważanie w oczach swoich współpracowników. Za namową swojej przełożonej postanawia jednak napisać historię alternatywną - taką, w której słowo "tak" zostaje zastąpione słowem "nie". I tu zaczyna się cała zabawa z prozą Saramago. Język, mimo początkowych potknięć, przeinteresujący.
Autor fantastycznie łączy dwa poziomy powieści - ten XI-wieczny i współczesny (książkę opublikował w 1989 roku). Fenomenalny jest szczególnie fragment, w którym bohater - Raimundo snuje swoją wersję historii o Lizbonie, natomiast jego Pani czyta historię cudów św. Antoniego.  Coś zupełnie innego dla moich czytelniczych oczu, ale mówię "tak!" dla takiej literatury. Jestem ciekawa czy pozostałe książki Saramago są równie ciekawe i inne zarazem.
Swoją drogą - przy czytaniu naszły mnie myśli, jak mało wiem o Portugalii. Jaki ten kraj wydaje się być oderwany od Europy w moim rozumieniu... po przeczytaniu "Historii ... " dochodzę do wniosku, że interesujące będzie dla mnie bliższe zapoznanie się z historią i kulturą kraju Fado.

Kategoria: współczesna literatura piękna
Wydawnictwo REBIS 2002, s. 347
Biblionetka: 4,73/6
Lubimy czytać: 3,73/5
Moja ocena: 5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
Template developed by Confluent Forms LLC