O tym, że islamem interesuję się spory czas, uważnym czytelnikom bloga nie muszę przypominać. Ibn Warraq to jedna z głośniejszych postaci w islamie, Pakistańczyk zasłynął bowiem z odważnej krytyki religii mahometańskiej. Zainspirował się przypadkiem Salmana Rushdiego, który to sprowokował dyskusję na temat islamu, a sam niemal przypłacił swoją powieść życiem. Wydarzenia związane z "Szatańskimi wersetami" skłoniły Warraqa do napisania "Dlaczego nie jestem muzułmaninem". Co ciekawe, autor pochodzi z rodziny muzułmańskiej, niektórzy z jej członków są nawet ortodoksami. Pisarz ukrywa się pod pseudonimem, jest bowiem również założycielem Instytutu Sekularyzacji Społeczeństwa Islamskiego.
Chciałabym podkreślić, że niniejsza opinia na temat książki nie jest moją oceną islamu jako systemu wiary. Trudno jest mi odnosić się i komentować niewątpliwą erudycję autora. Chciałabym jednak odwołać się do własnych doświadczeń z islamem, jak również wskazać interesujące fragmenty książki.
"Dlaczego nie jestem muzułmaninem" jest w moim odczuciu esejem kierowanym do osób z islamem dobrze obeznanych. Łatwo jest ulec krytykanckiemu nurtowi myśli autora mając nikłe pojęcie o religii mahometańskiej. Niewątpliwie Ibn Warraq ma podstawy, zarówno osobiste jak i naukowe, do oceniania islamu jako religii, odniosłam jednak wrażenie, że przyjął bardzo wąski punkt widzenia, pozostawiający jedynie miejsce na złe odczucia wobec islamu. Ibn Warraq stara się bowiem udowodnić, że nie jest to religia miłości, a przede wszystkim iż jest to skrajnie odtwórczy system wierzeń.
Sporej krytyce autor poddaje postać proroka Mahometa. Nie można pozostać obojętnym na stan wiedzy Ibn Warraqa - pokazuje on bowiem, krok po kroku jak bardzo islam był wyrazem prywatnych pragnień Proroka. Skrajne są przykłady "widzeń" Mahometa, które wydawały się być przywoływane zgodnie z aktualną potrzebą i sytuacją (np. możliwość poślubienia żony adoptowanego syna, co w ówczesnej kulturze arabskiej było skrajnie nieakceptowalne). Tradycja hadisów, czyli opowieści przytaczających wypowiedzi Proroka, jest silna w islamie, tworzą one sunnę, a więc wykładnię prawa (szariatu). Ibn Warraq udowadnia jak bardzo był to system sam sobie sprzeczny i mocno uszyty na miarę Mahometa. Licznie cytowane sury i fragmenty hadisów zdają się potwierdzać erudycję autora. Należałoby jednak zauważyć, że odkrywczych wniosków nie znajdziemy tu zbyt wiele - krytykowanie tradycji identycznej do tej uprawianej, chociażby w judaizmie czy chrześcijaństwie, nie jest niczym nowym.
Ibn Warraq jest autorem zdecydowanie kontrowersyjnym. Będąc świadomą poziomu fanatyzmu islamskiego, jestem pełna podziwu (a może zdumienia?) dla jego odwagi. Prowadzi on bowiem zdecydowaną polemikę opierającą się na krytyce islamskiej mitologii, w tym również samego Proroka, teologii, osiągnięć historycznych. Jeden z recenzentów Ibn Warraqa napisał, że autor "Dlaczego nie jestem muzułmaninem" nie jest zainteresowany debatą i trudno nie przyznać racji takiemu stwierdzeniu. W eseju uprawiana jest bowiem ostra krytyka, czasami trącając o prześmiewczy ton, co powoduje, że jest tak skrajna jak sam ortodoksyjny islam.
Polecam jednak lekturę, chociażby dla uzyskania innego punktu widzenia. Bardzo ciekawy jest rozdział dotyczący sytuacji kobiet w islamie - w tym punkcie trudno nie przyznać autorowi racji, bo pozycja płci żeńskiej jest wyjątkowo marginalna w tej religii. Autor analizuje islam na wielu płaszczyznach, zmuszając do myślenia i odniesienia się do jego skrajnych poglądów. Język, który stosuje jest nieco hermetyczny, czytania utrudniają ponadto liczne literówki i błędy edytorskie, których jest mnóstwo w polskim wydaniu. Niemniej jest to tytuł dla osób intensywnie interesujących się muzułmanami, zmusi do dalszych poszukiwań i ukaże nowe horyzonty. Moim zdaniem nie należy jednak traktować podejścia Ibn Warraqa jako jedynego słusznego i prawdziwego - warto wyrobić sobie własne zdanie na podstawie chociażby obserwacji muzułmanów i czytania wiele na ich temat. Popadanie w skrajną krytykę nie przyczyni się do wzajemnego zrozumienia i współistnienia.
Kategoria: esej
Wydawnictwo Europa Przyszłości 2013, s. 508.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Europa Przyszłości i portalu czytanieszkodzi.pl.
Myślę, że to nie tyle książka antyislamska, a antyreligijna. Autor jest ateistą z ogromną wiedzą.
OdpowiedzUsuńA ja myślę, ignorując polit-poprawność, że jednak islam stał się jedną z najniebezpieczniejszych ideologii naszych czasów.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się autorowi, podziwiam odwagę.
Ja właśnie nie jestem zbyt dobrze z tą religią obeznana, ale ciekawi mnie książka, bo myślę, że pomogłaby mi tę religię zrozumieć lepiej... Podziwiam odwagę autora.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Monika