czwartek, 21 maja 2009

Czarownica - Philippa Gregory




No i znowu się ociągałam z przeczytaniem książki. Dobrym tłumaczeniem niech będą egzaminy :p Cóż.. to moje pierwsze spotkanie z Philippą Gregory (na półce czekają na mnie "Kochanice króla") i ... no rozczarowałam się troszkę. Pomysł ciekawy - czarownica za reformacji. Przygotowanie historyczne do pozazdroszczenia. Ale, ale, ale... po pierwsze - główna bohaterka - dziwna jakaś. Nie jest to postać z krwi i kości, strasznie papierowa nasza panna Alys. Ambitna, uparta, inteligentna, mściwa - wspaniała paleta cech dla mocnej osobowości, ale niestety to nie wystarczy, aby stworzyć realistyczną postać. Alys z prawdziwej kobiety ma mało, za mało. Po drugie - intryga zakręcona straszliwie, co powinno sugerować powolne i niezwykle ciekawe jej rozwikłanie... ależ oczywiście, że nie - rozwiązania są podawane są anty-subtelnie. Nie lubię tego i już. No i po trzecie - spokojnie można książkę określić mianem soft-porno. Opisów wyczynów łóżkowych jest wiele i to wydaniu "dla każdego" - on+ona, on+one, ona+ona ... echhh.. Można ubarwić powieść subtelnymi opisami, ale na mój gust trącało to prostactwem i wulgarnością. Jednak, żeby nie było, że jestem skrajnie wybredna to plus za motyw woskowych laleczek - ciekawy wątek i chociażby dla niego warto książkę przeczytać.
Polecam, nie polecam - trudno stwierdzić. Książka na dostateczny i to taki z minusem. Niestety.

Kategoria: powieść historyczna
Wydawnictwo Książnica 2007, s. 496
Biblionetka: 3,73/6
Moja ocena: 3/6

sobota, 2 maja 2009

Przed świtem - Stephenie Meyer




No i pochłonęłam, czwartą i ... jak na razie ostatnią część cyklu o Belli i Edwardzie. Moim skromnym zdaniem - najlepsza część cyklu, najlepiej napisana. Nadal pozostaje czytadłem, ale jest to czytadło coraz lepsze. Opisy "miziającej" się Belli i Edwarda ograniczono do minimum, co jest absolutnym plusem. Książka trzyma nas w napięciu do samego końca. Przeczytałam z dużą radością i jest mi z tym dobrze. Fajnie sobie w głowie pani Meyer wszystko ułożyła. Jest to jak najbardziej spójne (no może poza małymi szczegółami). Ale i tak polecam na leniwe, majowe dni.
Swoją drogą to bardzo OK, że powstają takie właśnie książki. Od tego typu "lekturynek" niektórzy mogą rozpocząć swoją zabawę z czytelnictwem. Pamiętam, jak moja młodsza siostra odkryła książki dzięki Harry'emu Potterowi - zachłysnęła się prawie pierwszymi tomami, a teraz już rasowa z niej molica. A więc - niech młodzież czyta, nawet i bzdurki pani Meyer. Byleby czytali!

Kategoria: współczesna literatura piękna fantasy
Wydawnictwo Dolnośląskie 2009, s. 719
Biblionetka: 4,64/6
Lubimy czytać:  3,43/5
Moja ocena: 5/6
.
.
Template developed by Confluent Forms LLC