No i pochłonęłam, czwartą i ... jak na razie ostatnią część cyklu o Belli i Edwardzie. Moim skromnym zdaniem - najlepsza część cyklu, najlepiej napisana. Nadal pozostaje czytadłem, ale jest to czytadło coraz lepsze. Opisy "miziającej" się Belli i Edwarda ograniczono do minimum, co jest absolutnym plusem. Książka trzyma nas w napięciu do samego końca. Przeczytałam z dużą radością i jest mi z tym dobrze. Fajnie sobie w głowie pani Meyer wszystko ułożyła. Jest to jak najbardziej spójne (no może poza małymi szczegółami). Ale i tak polecam na leniwe, majowe dni.
Swoją drogą to bardzo OK, że powstają takie właśnie książki. Od tego typu "lekturynek" niektórzy mogą rozpocząć swoją zabawę z czytelnictwem. Pamiętam, jak moja młodsza siostra odkryła książki dzięki Harry'emu Potterowi - zachłysnęła się prawie pierwszymi tomami, a teraz już rasowa z niej molica. A więc - niech młodzież czyta, nawet i bzdurki pani Meyer. Byleby czytali!
Kategoria: współczesna literatura piękna fantasy
Wydawnictwo Dolnośląskie 2009, s. 719
Biblionetka: 4,64/6
Lubimy czytać: 3,43/5
Moja ocena: 5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz