Ojjj znowu miałam zawieszenie w czytaniu... Czasem dzieje się tak w naszym życiu, że zmartwienia, kłopoty i troski przytłaczają nas w takim stopniu, że sprawy, które kiedyś nas bawiły i podnosiły na duchu - już tego nie robią. Nie miałam ochoty na nic, a już tymbardziej na czytanie. Jednak - wracam do żywych i to już definitywnie. Obiecuję wszem i wobec - teraz znów będę czytać.
Ale do rzeczy. Książka pana Kreta. Pan pogodynka - od tej perspektywy go pojmowałam. I rzeczywiście - nie do końca byłam świadoma jego wykształcenia. Z dużą dozą ironii podeszłam do książki i ... niespodzianka. Primo po pierwsze - brawa dla Świata Książki - książka wydana piękne. Jakość papieru, zdjęć, układ tekstu - brawo, brawo, brawo! Primo po drugie - bardzo przemyślana struktura książki. Jestem indo-laikiem i bałam się, że pan Jarek przytłoczy mnie mnogością określeń indyjskich, i te wszyskie -putry i -lakhmy w głowie się mnie zmiksują. Otóż nie - bardzo przemyślana struktura książki, wszystkie informacje pięknie z siebie wynikają.
No a teraz treść sama - w bardzo ciekawy, ludzki sposób napisana historia o swoim zakątku na ziemi. Czyta się przemiło, czułam te wszystkie zapachy, widziałam te krajobrazy. Czułam się lepiej, fajniej... Piękne fotografie, doskonale uzupełniające treść (z fotkami czuję pewien niedosyt - więcej!więcej!). Interesujące historie - zarówno migawki z życia zwykłych Indusów, migawki z historii Indii, migawki z historii polsko-indyjskiej ( a i takie, o dziwo, są), okraszone próbami przybliżenia czytelnikowi mitologii indyjskiej. Te wszystkie elementy tworzą interesujący obraz Indii. Cóż mogę powiedzieć - podoba mi się styl pisania pana Kreta, taki kumpelsko-gawędziarski, bez zbędnego puszenia sią. Dużo autoironii. Polecam, gorąco polecam!
Kategoria: literatura podróżnicza
Wydawnictwo Świat Książki 2009, s. 296
Biblionetka: 5,17/6
Lubimy czytać: 2,95/5
Moja ocena: 5,5/6
Książka przeczytana dzięki uprzejmości Wydawnictwa Świat Książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz