Przyznam szczerze, że do niedawna byłam całkowicie nieświadoma Jane Austen. Oczywiście potrafiłam wymienić tytuły powieści, które napisała, znałam znaczenie jej wkładu w historię literatury, ale jakoś nie miałam najmniejszej ochoty tykać tych książeczek. Aż pewnego dnia, jeden z moich rodzinnych moli książkowych namówił (właściwie namówiła) na "Dumę i uprzedzenie". Pamiętałam historię sprzed paru miesięcy, kiedy książka znużyła mnie po parudziesięciu stronach, mimo tego postanowiłam przeczytać, żeby w razie czego wiedzieć co i jak krytykować ;). A tu przysłowiowy kotlet mielony :) Historia mnie całkowicie pochłonęła. Musiałam przyznać, że i ja mam bezwarunkowe odruchy czytelnicze, a romanse i mnie się podobają. W biblioteczce owej molicy, ciotki swej, odnalazłam "Perswazje", które ona - wielka fanka Austen, uznaje za jej najlepszą książkę. Historia, jak wyżej, Anne Elliot, średnia córka, rodzina żyje zbyt rozrzutnie, pieniążki się topić poczynają i trzeba szukać programu naprawczego. Historia wydaje się być bardzo podobna do "DiU", a i znawcy twierdzą, że "Perswazje" to uroczy zlepek tego, co już u Austen wcześniej było. Podobało mi się, bardzo mi się podobało. Dlaczego? Po pierwsze - ja nadal zachwycam się miłością czystą. Co przez to rozumiem? Nadal wzrusza mnie historia miłosna w takim wstydliwym prawie że wydaniu. Przykład: filmy z Audrey Hepburn. Czysta kobiecość, wdzięk. Mężczyzna jest mężczyzną, zachowuje się jak dżentelman. Zawsze oglądam filmy pokroju "Sabrina" czy moje najukochańsze "Rzymskie wakacje" z miną zachwyconej łani. I taki sam wzrok miałam czytając książeczki pani Austen. Nie twierdzę, że chciałabym żeby znów takie zwyczaje zapanowały na ekhm "salonach", ale drapieżność i agresja również moich znajomych i przyjaciółek, doprowadza mnie momentami do zażenowania. Kobietki powinny czuć się kobietkami, a nie jakimiś zmaskulizowanymi tworami. Po drugie - historia nie jest już taka cukierkowa jak "Duma i uprzedzenie". Podsumowując "Perswazje" - miłe, lekkie, zabawne, nie tak śmieszne jak "Duma i uprzedzenie", ale zdecydowanie warte przeczytania.
Kategoria: Literatura piękna klasyka
Wydawnictwo Prószyński i S-ka 2006, s. 200
Biblionetka: 4,72/6
Lubimy czytać: 3,78/5
Moja ocena: 5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz