poniedziałek, 3 marca 2014

przyTARGaj KSIĄŻKI, czyli dlaczego warto wymieniać się książkami


TARGanie zorganizuję już po raz ósmy. To już niemalże rutyna, ale za każdym razem wydarzenie to powoduje, że czuję dreszczyk emocji i denerwuję się jakbym robiła to pierwszy raz. Za każdym razem staram się robić to lepiej, szybciej, sprawniej. I zawsze jestem zaskakiwana przez tłumy, które chcą wziąć udział w wydarzeniu. I moje przygotowania szlag trafia!

Za każdym razem po wydarzeniu jestem przepełniona pozytywną energią. Bo jedno z pięter Centrum Kultury Zamek zamieni się w szaleństwo moli książkowych. Będą się rzucać niczym harpie na smakowite kąski (stół z fantastyką poleca się na bitwę!), rozpełzną się po wszystkich kątach, gdzie będą podczytywać upolowane książki. Przez 120 minut będziemy otoczeni tysiącami książek, często unikatowymi, ciekawymi, nie do zdobycia. Energia tego wydarzenia jest totalnie pozytywna i kogo jeszcze tam nie było niech żałuje. 

Książek przeczytanych i zapomnianych nie warto dusić na półkach. Są tacy, którzy z przyjemnością je przeczytają i mają książki, które mogą zainteresować Ciebie. Poznasz ciekawych ludzi, nigdzie nie zbierzesz tylu doskonałych poleceń książkowych, co podczas TARGania. Może i jest tłoczno, może i trudno przebić się przez tłum, ale właśnie to sprawia, że wydarzenie jest tak barwne i energetyczne. 

Ósma edycja odbywa się w najważniejszym centrum kulturalnym w Poznaniu, przy użyciu całego arsenału narzędzi marketingowych. Poznaniaków niezmiennie namawiam, aby przejrzeli swoje biblioteczki, wygrzebali książki, których już nie przeczytają, wpakowali je w torbę i przyTARGali 15 marca o godzinie 16:00 do Centrum Kultury ZAMEK. 

Regulamin i najważniejsze informacje są dostępne na stronie Czytelniska. A ja poczęstuję Was dzisiaj infografiką na temat wydarzenia - zapraszam bardzo!





4 komentarze:

  1. Brzmi świetnie :). Wymiany książek w Krakowie też były bardzo sympatyczne. Teraz nie jestem pewna - zmienili trochę organizację, a jeszcze na tej nowej wersji niestety nie byłam...


    W tym roku odpadły wymiany organizowane przez studentów polonistyki (cały dzień można było tam łazić - zwykle człowiek sobie robił przerwy na obiad, czy zajęcia i wracał zaglądnąć, czy coś nowego nie przyszło - a zwykle właśnie tak było). Teraz zostały tylko takie w formie wszyscy oddają książki, wszyscy się rzucają na książki. Lubię atmosferę polowania, ale tam to już była prawdziwa bitwa (jeszcze w małym pomieszczeniu to robili - teraz się gdzieś przenieśli, to może lepiej będzie).


    Pierwszy raz, jak na tej formie byłam, to trochę się spóźniłam. Odebrali ode mnie książki wiedząc, że w środku już prawie, że nic poza dobitkami nie ma (a nad nimi stały murem jeszcze osoby szukające np. ósmej książki). Ledwo coś zdążyłam pochwycić. Mogli ostrzec...


    // w Krakowie w regulaminie jest coś takiego jeszcze, że na nowsze książki można się tylko wymieniać nowszymi (jakiś rok tam granicą jest). Ciekawe rozwiązanie i chyba dobrze w praktyce działa.

    OdpowiedzUsuń
  2. To ciekawe rozwiązanie o którym piszesz. Totalnie do przemyślenia, bo to jest spory problem. Niektórzy czyszczą sobie biblioteki z - za przeproszeniem - bezwartościowych śmieci, a inni przynoszą nowości. I to nie jest równa wymiana.


    U nas też jest polowanie i bitwa i szaleństwo, ale ma to swój urok.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na Targaniu byłam juz dwa razy i teraz też się pojawię. Uzbierało mi się trochę książek na wymianę i myślę, że taka akcja to dobra okazja. Po kolejkach widać, że nie tylko ja tak uważam.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejki troszkę robią klimat tego wydarzenia. Cieszę się bardzo, że czytelnicy mojego bloga to również TARGowicze. Zapraszam gorąco!

    OdpowiedzUsuń

.
.
Template developed by Confluent Forms LLC