Mam wrażenie, że wybrałam niezbyt odpowiedni czas na czytanie TAKIEJ książki. Święta, wszędzie pierniczek pachnie, a ja czytuję o śmierci. Książka w całej swojej formie straszna... straszna dla mnie, jako bardzo jeszcze młodej osoby, której odejście z tego świata nie w głowie. Trudno było mi zrozumieć starszą osobę, kobietę, która żegna się ze światem i nie jest z tym pogodzona. Nie znosi miejsca w którym mieszka - stara się "odwiązać" od tego miejsca - pozwala wejść bardzo mocno w swoje życie kloszardowi, który pojawił się w jej ogrodzie pewnego dnia. Jest bardzo samotna - pisze list pożegnalny do córki, ale ma się wrażenie, jakby z nią nie rozmawiała przez wiele lat. Jak gdyby nie miały ze sobą nic wspólnego. Ogólne wrażenie - czytałam już parę książek p. Coetzeego, a ta podoba mi się najmniej. Może temat nie dla mnie, a może czas nie ten ...
Kategoria: literatura piękna współczesna
Wydawnictwo MUZA 2004, s. 216
Biblionetka: 4,57/6
Lubimy czytać: 3,56/5
Moja ocena: 4/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz