poniedziałek, 26 października 2009

Księga ojców - Miklós Vámos




To moje drugie, po "Chłopcach z Placu Broni", spotkanie z literaturą węgierską. Kraju nie znam, historię pobieżnie, do książki zabrałam się ochoczo. Struktura powieści została przemyślana wręcz drobiazgowo. Czyta się przeprzyjemnie, z rosnącą ochotą na kolejny rozdział. Autor zastosował bardzo interesujący zabieg - ja spotkałam się z czymś takim raz pierwszy. Poprowadził sagę rodzinną śledząc losy mężczyzn - pierworodnych z rodu. Przeważnie historie rodzinne są ubarwiane przez postaci kobiet - matek, żon. W "Księdze ojców" kobiety są postaciami ważnymi, ale jednak są tylko tłem. Powieść jest osadzona w mniej lub bardziej ważnych dla Węgier momentach w historii. Styl narracji skądś jest mi znany, nie umiem jednak przypomnieć sobie skąd.
Podsumowując - książkę przeczytałam z ogromną przyjemnością. Mam nadzieję, że wydawnictwo Albatros przetłumaczy kolejne utwory pana Vamosa. Polecam!

Kategoria: współczesna literatura piękna
Wydawnictwo Albatros 2008, s. 416
Biblionetka: 4,33/6
Moja ocena: 5/6

sobota, 10 października 2009

Gone - zniknęli. Faza pierwsza: Niepokój - Michael Grant




Witam wszystkich po długiej przerwie spowodowanej moim urlopowaniem się. Już turecki piasek ze mnie opadł, opalenizna zeszła. Czas wrócić do normalnego życia. Na urlopie, mimo ambitnych planów, nie przeczytałam nic. I odpoczynek od czytania jest nam czasem potrzebny. Ale teraz czas na powrót do normalnego życia, a więc i czytania. Zaczynamy!

I jakie wrażenia? Coś jakby znane ... może z jakiegoś filmu... a może nie pamiętam skąd. Do końca miałam wrażenie, że znam. Niestety przypomnieć sobie nie umiem...
Historia kilkorga nastolatków, z których świata, pewnego dnia znikają wszyscy dorośli. Dorośli - to osoby, które ukończyły 15 rok życia. Świat bez dorosłych wcale nie jest taki fajny i beztroski, wręcz przeciwnie. Sami muszą zatroszczyć się o jedzenie, młodszych, o zwierzaki. Ponieważ w grupie potrzebny jest lider, a książce bohater główny - pojawia się na horyzoncie Sam. Ponieważ główny bohater wroga mieć musi, z sąsiedniej wioski przybywa Caine. Caine postanawia podporządkować sobie wszystkie dzieciaki z Perdido Beach. Okazuje się, że ich świat otoczony jest tajemniczą substancją, która nie pozwala przeniknąć ani wewnątrz, ani na zewnątrz niej. Punktem kulminacyjnym historii jest dzień 15 urodzin - Sam i Caine obchodzą go tego samego dnia...
Książkę czyta się bardzo sprawnie. Nie znalazłam informacji, kto jest tłumaczem, ale dobra robota. O ile w przypadku, kultowego już "Zmierzchu", przy pierwszej części drażniły ogromnie niedoróbki tłumacza, trzeba przyznać, że przy "Gone", ten nie nawalił.
Sama historia, bardzo sc-fi, a to zupełnie nie moja bajka, interesująca, acz troszkę naiwna. Drażniła mnie ogromna ilość dialogów, bohaterowie sprawiają wrażenie, jakby cały czas mówili, a nie działali. Jednak targetem dla tej pozycji są właśnie 14-15 latkowie i myślę, że im nie będzie przeszkadzać nadmierna gadatliwość bohaterów. Cieszy mnie bardzo, że literatura młodzieżowa robi się coraz popularniejsza w Polsce. Zaczęło się od Pottera i "Zmierzchu", czas na historię dla bardziej hardcorowych dzieciaków. Bo w "Gone" dzieci chwytają za broń i starają się bronić swojego świata w bardziej drastyczny sposób.
Ogólne wrażenie, dobre. Książkę polecam, gdyż pierwszy raz miałam do czynienia z tego typu literaturą. Nie zawiodłam się. Kontynuacja już w 2010 roku. Chętnie po nią sięgnę.

Kategoria: sci-fi
Wydawnictwo Jaguar 2009, s. 528
Biblionetka: 4,88/6
Moja ocena: 4+/6

Książka przeczytana dzięki uprzejmości Wydawnictwa Jaguar.
.
.
Template developed by Confluent Forms LLC