Jodi Picoult zaraziła mnie siostra. Podsunęła jej powieść, polecając jako wyjątkowo wciągającą. Nie sposób nie zgodzić się z taką rekomendacją - autorka stosując dość powtarzalny schemat, sprawia, że mimo wszystko jestem w stanie wchłonąć jej powieść w jeden dzień. Jej najnowsza powieść jest zaprzeczeniem tego, jak pisała do tej pory, zaskakuje dojrzałością i wyważonym podejściem do tematu Holocaustu.
Wątków w "To, co zostało" jest tak wiele, że trudno zdecydować się od czego zacząć. Osobą spinającą losy głównych bohaterów jest Sage. Próbując się uporać ze stratą rodziców, uczęszcza na spotkania grupy wsparcia. Tam poznaje staruszka, Josefa. Ten prosi ją o dość nietypową przysługę - oczekuje, że dziewczyna pomoże mu opuścić ten świat. I do tego momentu czułam bardzo klimat "starej" Picoult. Od teraz jednak wkraczają do fabuły retrospekcje, które nie tylko napędzają tempo powieści, ale fantastycznie ją wzbogacają. Sage dowiaduje się bowiem, że staruszek nie jest tym za kogo się podaje, w przeszłości był nazistą i jest odpowiedzialny za śmierć tysięcy ludzi.
Holocaust poznajemy z dwóch perspektyw - Josefa, jako wysoko postawionego urzędnika obozu koncentracyjnego oraz Minki, Żydówki, więźniarki z Auschwitz. Relacje są poruszające i wiarygodne - autorka musiała włożyć sporo pracy w przygotowanie. Powieść porusza kilka ciekawych zagadnień - czy istnieje coś takiego jak odkupienie win, a złe postępowanie może się przedawnić? Czy człowiek żyjący na przełomie XX-go i XXI-szego wieku ma prawo oceniać i rozliczać tych, którzy brali udział w II wojnie światowej?
Jak każda powieść Picoult, również i ta prowokuje do przemyśleń, stawia niewygodne pytania przed czytelnikami. I za to bardzo cenię tę autorkę. Bardzo wyczuwalne jest, że to jej najbardziej dojrzała powieść, bo udało się nie zastosować sprawdzonego schematu z poprzednich książek i spróbować nowych rozwiązań. Tytuł ten został wydany przez Prószyński i S-ka w ramach cyklu "Kobiety to czytają", w którym mają ukazywać się książki chętnie czytane i przedyskutowywane przez kobiety. Na stronie internetowej projektu ukazało się kilkadziesiąt pytań, które mają pomóc w przeprowadzeniu dyskusji na temat powieści. Książka ciekawa, prowokująca, doskonała na coraz zimniejsze, jesienne wieczory. Polecam!
Kategoria: literatura obyczajowa
Wydawnictwo Prószyński i S-ka 2013, s. 560,
Moja ocena: 4+/6
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Prószyński i S-ka.
O, ta książka mocno odcisnęła się w mojej pamięci. Pięknie napisana, choć temat niełatwy (zresztą, co u Picoult jest łatwe? :))
OdpowiedzUsuńjak najbardziej zamierzam przeczytać, ostatnio polubiłam twórczość Jodi Picoult :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie znoszę tematu Holocaustu i omijam go szerokim łukiem. Przyznam jednak, że pomysł niezwykle ciekawy.
OdpowiedzUsuń