Jako, że czytam całkiem sporo, a chęci na pisanie jakby mniej , niniejszą mikro-recenzją zaprzestanę niepotrzebnej gadaniny i postaram się skondensować maksymalnie myśli o tym, co przeczytałam.
Roberta Makłowicza nie sposób nie uwielbiać - chociażby za oddanie z jakim opowiada o potrawach i pochłania jedzonko wszelakie. W "Cafe Museum" przedstawia smaki środkowoeuropejskich i to zupełnie w swoim stylu. Dobra rzecz na zimowe wieczory - jako inspiracje do przyszłych letnich wojaży, jak również poszerzenie wiedzy na temat naszych bliższych i dalszych sąsiadów. Smakowicie i ciekawie, koniecznie w formie audiobooka i z pełną lodówką u boku.
Kategoria: eseje, reportaż
Nagranie na podstawie edycji książkowej, Wydawnictwo Czarne 2010.
Moja ocena: 5/6
Roberta Makłowicza nie sposób nie uwielbiać - chociażby za oddanie z jakim opowiada o potrawach i pochłania jedzonko wszelakie. W "Cafe Museum" przedstawia smaki środkowoeuropejskich i to zupełnie w swoim stylu. Dobra rzecz na zimowe wieczory - jako inspiracje do przyszłych letnich wojaży, jak również poszerzenie wiedzy na temat naszych bliższych i dalszych sąsiadów. Smakowicie i ciekawie, koniecznie w formie audiobooka i z pełną lodówką u boku.
Kategoria: eseje, reportaż
Nagranie na podstawie edycji książkowej, Wydawnictwo Czarne 2010.
Moja ocena: 5/6
Wow! Faktycznie mini-recenzja :) Ale cieszę się, że powróciłaś na bloga - liczę, że z czasem powrócą i chęci do długiego pisania :D
OdpowiedzUsuńCo do książki - smakowita pozycja, a że z autorem wiążę miłe wspomnienia, tym bardziej uśmiech pojawiał się na ustach, gdy czytałam :)