niedziela, 5 lipca 2015

Saturn: Czarne obrazy z życia mężczyzn z rodziny Goya - Jacek Dehnel



Twórczości Jacka Dehnela wcześniej nie znałam, ale nie sposób było o nim nie słyszeć. Niezwykle interesująca osobowość, ambitne teksty, tłumy fanów. I dobry temat, bo Francisco de Goya i jego intymne relacje rodzinne to nie lada gratka dla wielbicieli malarstwa i biografii.

To przede wszystkim historia ojców i synów o odmiennych usposobieniach, to opowieść o oczekiwaniach, trudnej relacji geniusza z jego mniej uzdolnionym potomkiem. Francisco jest tu przedstawiony wielowarstwowo - to człowiek o wielu intensywnych cechach charakteru, które budziły we mnie sprzeczne uczucia. Trudno jednoznacznie ocenić tę postać - jest despotą, nieprzyzwoicie jurnym, krytycznym wobec syna. 

Styl pisania Jacka Dehnela jest bardzo pompatyczny i barokowy, jednak pasuje to bardzo do klimatu powieści i nie przeszkadza. Wręcz wprowadza w nastrój i lepiej osadza w czasach współczesnych bohaterom. Nie jest to powieść stricte biograficzna, ale raczej podsumowanie dotychczasowej wiedzy i badań osoby de Goyi. Dehnel wplata w fabułę wiele nieznanych (bądź niepotwierdzonych) wcześniej faktów na temat malarza, robiąc z tego świetną kanwę dla powieści.

Polecam bardzo - ja słuchałam audiobooka, jednak jestem przekonana, że książkę czyta się świetnie. Sprawnie napisana, ciekawa i wciągająca, zarówno dla miłośników sztuki, jak i literatury.

Kategoria: współczesna literatura piękna
Nagranie na podstawie edycji książkowej, W.A.B. 2011.
Moja ocena: 5/6

6 komentarzy:

  1. Jest również fantastyczna powieść Liona Feuchwangera o Goyi. Chętnie sobie porównam, bo na pewno Dehnel pana F. czytał.

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie przeczytałam Twoją recenzję na LubimyCzytać i podpisuję się pod nią w stu procentach. Nie umiem doczytać tej powieści, a tak się na nią cieszyłam. Film był zachwycający i myślałam, że taka tez będzie powieść, ale - jestem okropnie rozczarowana. I do tego wygenerował mi się zastój, bo póki nie przemęczę Diny, nie ruszę z niczym innym.

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam i lubię Dehnela od dawna. Miałam nawet okazję być na spotkaniu z pisarzem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że może to być ciekawe, bo Dehnel był raczej bezlitosny dla malarza ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja w tak zwanym międzyczasie przeczytałam również "Matkę Makrynę", która zamierzam opisać niedługo. Ciężka jak cholera, ale dobra - trzeba to przyznać!

    OdpowiedzUsuń
  6. Z perspektywy czasu powiem Ci, że ją nadal nieco pamiętam. Ale raczej przede wszystkim to, że mnie niemiłosiernie umęczyła. Szkoda, bo też miałam wobec niej kilometry oczekiwań!

    OdpowiedzUsuń

.
.
Template developed by Confluent Forms LLC