piątek, 28 grudnia 2012

Trzy mądre małpy - Łukasz Grass



Przyznam szczerze i na wstępie - do mało której książki byłam tak sceptycznie nastawiona, jak do "Trzech mądrych małp" Łukasza Grassa. Problemy z motywacją (swoją, własną, prywatną) na tyle utwierdziły mnie w przekonaniu, że nie ma złotego środka, że przestałam wierzyć we wszelkie magiczne poradniki i motywatory. Trzeba po prostu swoje cztery litery ruszyć z kanapy i nie ma w tym wielkiej filozofii. Jakież było więc moje zaskoczenie, kiedy okazało się, że autor ma dokładnie takie samo przeświadczenie. A książka to po prostu luźny zapis jego zmagań i drogi do zmian. I o zgrozo,  jego  system działa!

Łukasz Grass to dziennikarz, znany chociażby z TVN24, TOK FM czy "Kawy czy herbaty". Scenariusz zmian jego życia był dość stereotypowy - dopadł go klasyczny wyścig szczurów, nieustanny szlak praca-dom, stres, nagradzanie samego siebie słodyczami i alkoholem, a finale - misiek z trzycyfrową wagą i zadyszką na dystansie kilku pięter. Część z nas pogodziłaby się z takim stanem faktycznym, część natomiast (i na szczęście) postanawia COŚ z tym ZROBIĆ. I tak właśnie postąpił Łukasz Grass.

Decyzję podjął błyskawicznie - koledzy namawiali go do udziału w triathlonie. Jak spadać to z konia wysokiego, także zapisał się na jedne z największych zawodów w Londynie. Czas na przygotowania - kilkanaście miesięcy. Cel do osiągnięcia - niemal niewykonalny. Odważnie. Ale całkiem z sensem. Dlaczego? Odkładanie postanowień na określony termin może spowodować, że ich spełnienie będzie wiązać się głównie z terminarzem. Tak, tak ja też zaczynam ćwiczyć i unikać słodyczy od poniedziałku. A sporym krokiem w stronę sukcesu będzie jeśli, podejmując takie postanowienie, zaczniemy je realizować od zaraz, od dziś. A nie od poniedziałku, pierwszego dnia miesiąca, roku etc.

Gdyby ktoś nie miał świadomości czym triathlon pachnie - przytaczam liczby. W wersji olimpijskiej - pływanie - 1,5 km, jazda rowerem - 40 km, bieganie - 10 km. Nic trudnego? No to w wersji Ironman, którą docelowo trenował autor - 3,8 km pływania, 180,2 km jazdy rowerem i 42,195 km biegu. Maksymalny czas na pokonanie tych segmentów to siedemnaście godzin. Tak, tak - tak może brzmieć definicja czystego wariactwa. Jednak z drugiej strony, dużo bardziej szalone i ryzykowne jest zaniedbywanie swojego zdrowia. Łukasz Grass wylicza korzyści z uprawiania sportu, w tym również triathlonu i rozlicza się publicznie ze swojego lenistwa. 

Dla mnie ta książka to jednak zmaganie się z pewnym stereotypem. Osobom "myślącym" nie przystoi być mięśniakiem, natomiast sportowcy to półgłówki - bo o tym mowa. Nic bardziej mylnego - nie będę się tutaj rozpisywać nad krótkowzrocznością takich przypuszczeń. Niemniej, Łukasz Grass udowadnia, że tak nie jest. "Trzy mądre małpy" to ponadto nieco kulisów pracy w mediach. Z perspektywy osoby pracującej w korporacji, widzę sporo analogii. A to kolejna inspiracja i motywacja do zmian.

Książkę przyswoiłam w formie audiobooka i przyznam szczerze, że jestem zachwycona głosem Bartłomieja Topy. Świetna, poprawna dykcja, bardzo przyjemny tembr głosu, aż żal, że aktor nie nagrywa więcej audiobooków. Taka forma książki została przygotowana z myślą o osobach trenujących, w ramach alternatywy dla muzyki. Co ciekawe, "Trzy mądre małpy" otwierają cykl Audiobiblioteki sportowca, której założenia są wyjątkowo zacne. 

Zbliża się początek nowego roku, a wraz z nim w wielu głowach kiełkują chęci zmian. Również i w mojej, dlatego taki rodzaj kopniaka był mi potrzebny. Zgadzam się, że noworoczny zapał funta kłaków nie raz warty, ale lepszy taki, niż żaden. Dlatego polecam książkę Łukasza Grassa wszystkim, którzy mają milion wymówek na to, aby niczego nie zmieniać. Warto zobaczyć, jak zrobił to ktoś inny. Nikt nie obiecuje, że proces będzie bezbolesny i łatwy, jednak zmiany dostarczą sporo satysfakcji. Polecam noworocznie i ogólnie!

Kategoria: biografia
Nagranie na podstawie edycji książkowej, Wydawnictwa Sportowe i Naukowa 2012
czas nagrania: 4 godz. 45 min.
Moja ocena: 4/6

Audiobook wysłuchałam dzięki uprzejmości Audeo.pl.

10 komentarzy:

  1. Czuję się zdecydowanie zachęcona. Należę do tych, którzy dostają zadyszki po 3 km jazdy rowerem... A z tymi postanowieniami, to całkowicie się zgadzam - słomiany zapał... Choć rzeczywiście, lepsze to niż nic. Książkę dodaję na półkę "do przeczytania" (o ile znajdę papierową wersję, nie umiem słuchać audiobooków), może i mnie pozytywnie zmotywuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam to aż za dobrze. Ambitne plany to moje drugie imię, różnie bywa z ich spełnieniem. Ja akurat za rowerem nie przepadam, ale wszelkie formy fitnessowe lubię bardzo. Najgorzej przebrać się w dres i wyjść z domu. Potem już z górki.

      A co do audiobooków - stałam się ostatnia fanką takiej "formy" książek. Jest wygodna w pewnych sytuacjach. A w przypadku "Trzech mądrych małp" lektor jest świetny!

      Usuń
    2. Cóż, przekonałam się do e-booków, może i do audiobooków się przekonam :) I dopisuję do listy postanowień noworocznych - dres i wyjść z domu! Tia... ;)

      Usuń
  2. Cóż, miałam już kilka momentów, w których zaczynałam zmiany "od teraz", żadne jednak nie utrzymały się tak długo, jakbym chciała. Książka wydaje się interesująca i może sobie zafunduję po ciąży, bo teraz na wyczynowy sport i tak nie mam warunków ;) Choć od jutra ( ;) ) zamierzam zacząć wreszcie jeść rozsądnie, tak na dobry początek. Ech, nagradzanie się słodyczami, jak ja to dobrze znam...
    I też ledwo żyję jak wniosę synka na III piętro ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wniesienie dziecka na III piętro to też sport wyczynowy. Ale dobre nawyki żywieniowe - doskonały pomysł!
      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  3. Takie odkładanie postanowień na "od poniedziałku" jest zupełnie normalne, nawet dla ludzi, którzy dotrzymują danego sobie słowa. Chociażby po to, żeby dać sobie czas na przygotowanie psychiczne. Ja na pewno nie potrafiłabym stwierdzić, że czas wziąć się za siebie, wstać i iść pobiegać. Zresztą to może dlatego, że mało we mnie spontaniczności i zawsze wszystko dokładnie planuję. Aczkolwiek to chyba nie takie złe podejście, skoro jednak udało mi się wybrać na jogę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dokładnie to samo - plany, plany, plany. A jak spontanicznie to też "wszystko pod kontrolą". Trzeba z tym żyć. Ale podziwiam Łukasza Grassa za siłę woli. To naprawdę niebywałe. I do tego triathlon - jestem pod totalnym wrażeniem :)

      Usuń
  4. Podziwiam takie osoby, które robią rzeczy wielkie, a triathlon to przecież ogromny wysiłek dla organizmu ludzkiego. Sam osobiście co prawda uwielbiam wszelkie formy rekreacji, ale z rozsądkiem. Gdy ciepło biegam, a gdy zimno wsiadam na rowerek i tak zawsze. Taki mądry wysiłek to coś wspaniałego, fajnie się później czuję, ale do triathlonu trzeba mieć kawał twardego i męskiego charakteru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trójbój, trójbój phi - tak myślałam (ignoranckie podejście!). Zaczęłam czytać o. Szczęka w dół. Triathlon jest dla wariatów, ale baaardzo podziwiam. Siła, hart ducha i konsekwencja - trzy cechy, których nie posiadam. Ale i tak - jestem pełna uznania.

      Usuń
  5. Podobnie jak Ty, wysłuchałam "Trzech mądrych małp" i miałam bardzo pozytywne wrażenia po jej lekturze. No i ten głos Bartłomieja Topy. Rewelacja, prawda? Od razu sprawdziłam co jeszcze w jego interpretacji można znaleźć. Właściwie nic. Może w przyszłości to się zmieni, bo potencjał ten aktor ma. Oj ma :)

    OdpowiedzUsuń

.
.
Template developed by Confluent Forms LLC