Na wstępie chciałabym przeprosić wszystkich, którzy jeszcze tu zaglądają, za ciszę. Przeczytałam w tym czasie parę książek i mam nadzieję, że dzisiaj uda mi się pokrótce podzielić z Wami wrażeniami po lekturze. Dlaczemu milczenie? Czasem jest tak, że po prostu coś przeczytasz ... i tyle. Nie masz ochoty podzielić się myślami, które w głowie się wykluły. Kryzys. Klasyczny. No ale zatęskniłam do blogowania o książkach. Poczułam się wyobcowana z towarzystwa blogerek i blogerów, totalnie nieobecna w kwestiach nowości. Poprawiam się. Może to przebudzenie zwiastujące wiosnę?
A teraz do rzeczy. "Sto dni po ślubie" to druga książka Emily Giffin, którą przeczytałam. Przygarniając te książki na stosik zdawałam sobie sprawę, że chwytam literaturę kobiecą. Nie wiem dlaczego do literatury kobiecej przykleiła się etykietka, romansu, super prostej i nieskomplikowanej akcji i mdłego happy endu. Naprawdę nie wiem, ale kiedy słyszę o literaturze kobiecej, taka oto "chmura tagów" pojawia się w mej głowie. Jeśli rozpatrywać to w takich kategoriach, to pani Giffin trzyma formę. ALE
Książka to rozrywka, prawda? Dla jednych rozrywka to wysublimowana partia w brydża, dla innych to dzikie harce w rytm disco. I nikt nie prawa tego kategoryzować, co lepsze a co gorsze. Każdy ma swoją ulubioną "rozrywkę". Czasem trzeba przeczytać coś lekkiego, nieskomplikowanego, przewidywalnego. Chociażby celem oczyszczenia umysłu. Ja bawiłam się czytelniczo przy książce Emily Giffin. Nie nazwałabym jej odkryciem, albo geniuszem. Nie. Ale przeczytałam szybko. Co prawda "Dziecioodporna" bardziej mnie wchłonęła, ale "Sto dni po ślubie" nie zrobiło mi krzywdy. Podsumowując: jeśli szukasz książki na plażę, podróż pociągiem itp. - Giffin wydaje się być idealna.
Postaci wydają się być jednak troszkę papierowe i ... odrealnione. A mentalność głównej bohaterki i jej zdolność do decyzyjności, są na mój babski rozum - bardzo infantylne. No ale, może autorka taki właśnie miała zamysł.
Kategoria: współczesna literatura piękna
Wydawnictwo Otwarte 2008, s. 376
Biblionetka: 4,31/6
Lubimy czytać: 3,42/5
Moja ocena: 3,0/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz