O tym, że jestem zdeklarowaną turkofilką wiecie. O tym, że od dłuższego czasu przymierzam się do analitycznej recenzji przewodników turystycznych po Turcji, już pewnie nie wiecie. A, że po drodze przytrafił się przewodnik po Krymie, a w kolejce czekają kolejne, to myślę sobie po cichu, że rodzi nam się nowa świecka tradycja. I na Bazgradle może znaleźć się miejsce na omawianie przewodników. Niniejszym otwieram nowy rozdział w życiu bloga mego i tamdamdam - na pierwszy ogień idzie przewodnik po Krymie.
O tym, że idealnego przewodnika nie ma pewnie gdzieś słyszeliście. Istnieją jednak prawie idealne. A o tym, czy egzemplarz uznamy za taki, decyduje sposób w jaki podróżujemy. Można jednak zrobić bardzo zgrabny miks przewodnika dla turysty i dla podróżnika. Artur Grossman i Wydawnictwo Bezdroża podjęły się tego zadania. Czy z powodzeniem? Jednoznacznie na to pytanie nie mogę odpowiedzieć, postaram się jednak przedstawić racjonalne argumenty.
Ogromną zaletą tego przewodnika jest spora garść praktycznych informacji. Mimo, iż powinien to być oczywisty składnik każdej publikacji tego typu - nie zawsze tak jest. Często gęsto wydawcy nie potrafią znaleźć złotego środka pomiędzy informacjami praktycznymi a tymi historyczno-kulturalnymi. Przeciętnego turystę, podróżnika mało interesuje dokładna faktografia danego regionu. Artur Grossman historię Krymu potraktował dość drobiazgowo. Na szczęście nie odbyło się to kosztem informacji praktycznych. Znajdziecie tutaj dokładny opis dojazdu na sam półwysep, jak i do kolejnych miast i miasteczek. Kiedy to tylko możliwe autor podaje namiary, cenę, godziny otwarcia, rozkłady jazdy. Nie żałuje również rekomendacji, co przy natłoku zabytków i "miejsc wartych zobaczenia" bywa pomocne.
Historia regionu, jak wcześniej wspomniałam, została potraktowana bardzo kompleksowo, jednak - i tutaj malutki prztyczek - dość sucho i po szkolnemu. Szkoda, bo Krym jest tłem dla wielu wydarzeń i nieco gawędziarski styl na pewno nie popsułby ogólnego wrażenia. Autor rekompensuje to baśniami i legendami, jak również częścią "Region oczami jego mieszkańców". Jako osoba podróżująca, jak również jako były przewodnik wycieczek, wiem jak nieraz trudno jest znaleźć takie informacje gdziekolwiek, a tutaj są one podane niemal jak na tacy. Ponadto autor sprawnie wprowadził w specyfikę Krymu - dokładnie przedstawił historyczne, etniczne, kulturowe, językowe i religijne uwarunkowania.I tutaj - ukłon w stronę Artura Grossmana - nie zdarzyło mi się przeczytać czterozdaniowej charakterystyki islamu. W dodatku w miarę trafnej.
Opisy miast i miasteczek - dobre. Dużo praktycznych informacji - adresowych, gastronomicznych, noclegowych. Namiarów sporo z pełnym przekrojem cenowym i jakościowym, także każdy znajdzie coś dla siebie odpowiedniego. Są i mapki, jednak w przypadku planów miast dość nieczytelne. Wszelkie atrakcje są naniesione i opisane wprost na mapie, a to dość niewygodne. Jako podróżnik preferuję metodę numerków jako symboli i objaśnień w legendzie. Na uwagę zasługują również przygotowane przez autora propozycje tras - niekoniecznie trzeba je wykorzystać, można jednak zupełnie spokojnie posiłkować się nimi.
Ważny jest też format przewodnika - tutaj jest on zupełnie poręczny. Zmieści się w każdym plecaku. Książka jest klejona - wykonanie wygląda to solidnie i miejmy nadzieję, że nie rozczłonkowałby się w podróży. Bardzo pomocna jest wydrukowana linijka na skrzydełkach okładki - to bardzo ułatwia sprawę podróżującym. Ponadto mamy tam również umieszczone niezbędne informacje - przelicznik podstawowych walut, przydatne zwroty. Minirozmówki tematyczne również zostały umieszczone - dla osób nieznających cyrylicy, również w transkrypcji łacińskiej. Przydatnym dodatkiem jest również bardzo esencjonalne przedstawienie Odessy, Kijowa i Lwowa. Dla tych, którzy planują te miejsca odwiedzić po drodze - oszczędzenie miejsca w bagażu.
Jedno wiem na pewno - na wyprawę (planowaną!) na Krym na pewno wezmę ze sobą tę książkę. Jest w niej wszystko to, czego potrzeba podróżnikowi. Ma pewne niedociągnięcia, ale - naprawdę - nie ma przewodników idealnych. Autor do zadania podszedł ambitnie i moim włóczykijowym nosem czuję, że można mu zaufać.
Kategoria: przewodnik turystyczny
Wydawnictwo Bezdroża 2011, s. 366
Moja ocena: 5/6
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Bezdroża oraz portalu Sztukater.pl.
przewodniki wydawnictwa Bezdroża są moim zdaniem bardzo dobre. Mam dwa i nie zamienię ich nigdy na inne, bo lepszych zwyczajnie nie znalazłam.
OdpowiedzUsuń@książkoholiczka - przewodnik Bezdroży po Turcji już nie jest taki fajny. Ja jestem fanką ogromną Lonely Planet, najlepiej w wersji oryginalnej. Tam jest zawsze wszystko to czego trzeba.
OdpowiedzUsuńAle Krym - wygląda solidnie. Pozdrawiam serdecznie!
Chcielibyśmy tam kiedyś wyjechać... Może w przyszłości się uda...
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy! :)
@Sol i Alien - Krym też jest na liście priorytetów podróżniczych. Nawet poważnie myślę o przyszłym roku. Życzę i Wam i sobie wyprawy - tam czy gdziekolwiek indziej, gdzie marzymy. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń