środa, 29 sierpnia 2012

Madonna. Królowa muzyki pop - E. Fiegel, D. Easlea




Muzykolub ze mnie nadprzeciętny. Słucham dużo, różnie, maniakalnie. Jednak nie zawsze słuchałam tylko muzyki alternatywnej - dawno, dawno temu za siedmioma wsiami, kiedy to byłam dziewczęciem młodym i dźwiękochłonnym, oglądałam MTV. A kochani, musicie wiedzieć, że ówcześnie Music Television nadawała zgodnie ze swoją nazwą - dyktowała trendy muzyczne, karmiła widza prawdziwymi hitami, a dla dzieciaka w raczkującej kapitalistycznie Polsce - godzina styczności z MTV równała się kontaktowi z Wielkim Światem. I wtedy oto moimi największymi muzycznymi idolami stali się Michael Jackson i Madonna. Od tamtych dni upłynęło sporo czasu i wody w Warcie, jednak do dzisiaj jednym z moich filarów muzycznych zostały te dwa gigantyczne nazwiska. 

Lubię biografie. Ten gatunek literacki robi się na szczęście coraz bardziej popularny w naszym kraju - wydaje się w tej tematyce dużo i co najważniejsze - ciekawie. Coraz więcej pojawia się również biografii muzyków (chociażby Boba Dylana). O tym, że Madonna jest niekwestionowaną królową muzyki pop nie trzeba chyba nikomu przypominać. Na okładce "Madonny. Królowej muzyki pop" umieszczono słowa Marka Niedźwieckiego: "Gdyby nagrała tylko Like a prayer, Vogue, Frozen i Time Stood Still, to i tak miałaby już stałe miejsce w historii muzyki rozrywkowej". Nie sposób nie zgodzić się z tym stwierdzeniem - jej utwory znajdują się we wszystkich zestawieniach najważniejszych piosenek XX. wieku, a albumy w tożsamych listach zajmują najwyższe miejsca. 


"Madonna. Królowa muzyki pop" to biografia przygotowana przez E. Fiegela oraz D. Easlea - dziennikarzy muzycznych piszących dla "The Guardian", "The Sunday Times"  czy "The Daily Telegraph". Chronologicznie przeprowadzają czytelnika przez życiorys Madonny Louise Ciccone - od początków stawianych w rodzinnym stanie Michigan, poprzez pierwsze single ciepło przyjęte w klubach Nowego Jorku, na wielkich sukcesach skończywszy. Biografia została podzielona na dwie części: "Material Girl" oraz "Ray Light", których to tytuły odnosiły się do utworów, które zdaniem autorów były kamieniami milowymi dla piosenkarki. Czytelnik jest przeprowadzany dokładnie i wnikliwie, poznaje szczegóły każdego albumu. Ponadto każdy utwór umieszczony na wydawnictwie został przez autorów omówiony i zrecenzowany. 


Bardziej niż biografią "Madonna" jest mocno rozbudowaną recenzją muzyczną - lwią część książki stanowią fachowe opisy jej utworów, informacje o jej producentach i ich dokonaniach, jak i szczegółowe opisy tras koncertowych. Oczywiście - to muzyka stanowi o Madonnie, jednak po biografii spodziewałam się czegoś więcej - chociażby próby postawienia jakichkolwiek pytań i uzyskania na nie odpowiedzi. Książka przypomina nieco w swojej formie dobrze przygotowaną pracę magisterską - nie zabraknie tu wielu interesujących faktów, jednak nadal będzie to tylko sucha rozprawa naukowa, bez odniesień do tak zwanych "czynników ludzkich". Można przecież napisać biografię fabularyzowaną, którą będzie się ciekawe czytać - przykładami niech będą chociażby "Open. Autobiografia tenisisty" A. Agassiego czy "Ostatni taki Amerykanin" E. Gillbert. Zabrakło mi bardzo tego ludzkiego aspektu w historii o Madonnie. Ogrom wiedzy i pracy autorów jest niezaprzeczalny, jednak przeciętny czytelnik (za jakiego się przecież uważam) będzie przytłoczony natłokiem szczegółowych informacji o działalności producenckiej Madonny czy też inspiracjami, którymi kierowała się przy tworzeniu kolejnych albumów.


Na temat życia prywatnego nie dowiemy się więcej niż z opisu na Wikipedii. Należy to jednak zapisać jako plus - omijając szerokim łukiem pikantne szczegóły skandalistki (za jaką Madonna nieraz uchodziła), autorzy skupili się na tym, co najważniejsze - czyli muzyce. Z przytoczonych przez nich opisów dowiedziałam się jak wiele pracy i serca artystka wkładała w każdy kolejny album, przygotowanie koncertów, jak wiele pomysłów rodziło się w jej głowie. Ogromnym zaskoczeniem jest dla mnie fakt, jak wielu artystów wypromowała poprzez swoją wytwórnię - wystarczy wymienić chociażby Alanis Morissette czy Me'shell Ndegeocello. Sporo miejsca autorzy poświęcają ponadto działalności filmowej i filantropijnej Madonny. Wszystko podparte datami, nazwiskami i szczegółowym opisem.


Zastanawiałam się komu zarekomendować tę biografię - to, że fani piosenkarki sięgną po nią, to pewne. Polecam książkę gorąco osobom piszącym o muzyce tudzież aspirującym do tego - szczególnie takim, które chcą być postrzegane za profesjonalistów. Autorzy dają lekcję fachowego opowiadania o artyście z ogromnym dorobkiem - dawka wiedzy została odmierzona w odpowiedniej proporcji i zachęca do dalszych poszukiwań. Mnie skłoniła do starcia kurzu ze starych kompaktów Madonny i odsłuchiwania jej największych hitów - "Like a prayer" nigdy się dla mnie nie zestarzeje.


Kategoria: biografia

Wydawnictwo Pascal 2012, s. 288.
Biblionetka: 4/6
Lubimy czytać: 6,5/10
Moja ocena: 4/6

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Pascal.

5 komentarzy:

  1. lubię niektóre jej kawałki, jednak po książkę nie sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  2. chętnie sięgnę po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie byłam fanką Madonny i tak naprawdę nie przepadam za nią, aczkolwiek sięgnęłabym po tę biografię.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię biografię, ale życie Madonny jakoś mnie nie interesuje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Polecam, chociaż to raczej książka dla entuzjastów Madonny i dziennikarzy muzycznych. Jeśli ktoś szuka plotek, ciekawostek, szczegółów z życia prywatnego - może się zawieść. Mnie skłoniło do odkurzenia płyt Madonny - taki powrót do korzeni muzycznych, zawsze robi dobrze na duszy ;)

    OdpowiedzUsuń

.
.
Template developed by Confluent Forms LLC