"Fenomen Marka Edelmana bodaj najtrafniej opisał Jacek Kuroń, (...) - O Marku Edelmanie można wygłosić dwa, wydawałoby się sprzeczne, sądy. Ale oba są prawdziwe. Bo z jednej strony Marek jest człowiekiem nadzwyczaj zaangażowanym we współczesność. Chodzi zarówno o jego praktykę lekarską, jak o działania społeczne. Z drugiej - wciąż jest dowódcą powstania w getcie warszawskim. To powstanie dla niego trwa." *
Po otrzymaniu propozycji zrecenzowania biografii Marka Edelmana długo wahałam się z odpowiedzią. Z jednej strony to ogromne wyróżnienie ze strony Fundacji Świat Ma Sens i Wydawnictwa Agora, a z drugiej to ogromna odpowiedzialność i wyzwanie. Moja głęboka ciekawość historii dwudziestego wieku, poparta wcale niezłą wiedzą w temacie, to może być za mało. Ocenianie biografii takiego Człowieka wręcz nie przystoi. Dlatego ta opinia będzie pewnie emocjonalna i w znikomym stopniu konkretna. Bo chyba nie można inaczej. Przynajmniej ja nie umiem.
Przy okazji dzielenia się emocjami po przeczytaniu "Dziewczynki w czerwonym płaszczyku" Romy Ligockiej wspominałam, że nie godzi oceniać się czyichś wspomnień. Podobnie było w przypadku zbioru przemówień i wystąpień prof. Władysława Bartoszewskiego. Trudno powstrzymać się od przywołania tych tytułów przy omawianiu biografii Marka Edelmana. Większość z nas kojarzy go jako bohatera powstania w getcie warszawskim lub z reportażu Hanny Krall "Zdążyć przed Panem Bogiem". Postać wybitna, zaangażowana totalnie w wydarzenia, których świadkiem przyszło mu być. Człowiek bezkompromisowy, wierny swoim zasadom, wierzący przede wszystkim w życie. Do cna przyzwoity.
Biografia jest rozszerzeniem poprzedniego wydania, którą mimo sporej objętości (ponad siedemset stron) czyta się znakomicie. Nikt tutaj nie sili się na wydumany styl i wyborne słownictwo. Historia poprzedniego wydania jest ciekawa i odsyłam do zapoznania się z nią zainteresowanych (obszernie wyjaśnione w posłowiu). Proste, rzetelne wprowadzenia w życiorys są doskonale puentowane przez samego Marka Edelmana. O wydarzeniach których był świadkiem opowiada bez patosu. Robił to, co było trzeba. Nie sposób nie zgodzić się ze słowami Jacka Kuronia, które zacytowałam we wstępie - cały czas walczył. Z nazistami, antysemitami, komunistami, ignorantami. Zawsze w zgodzie ze swoim sumieniem i po właściwej stronie. "Kiedyś zapytaliśmy Edelmana "Co zrobić, gdy w życiu jest ciężko?" Odpowiedział: - Nie zwracać na to uwagi. Iść dalej. Jeżeli wiesz, co jest dobre, a co złe, to po prostu idziesz swoją drogą. (...) I trzeba mieć dużo zaufania do ludzi, do tych, z którymi idziesz tą samą drogą. To jest zasadnicza rzecz. Jak nie masz zaufania, to znaczy - jesteś sam ..." **
Najistotniejsze było to, że czułam się zmuszona do refleksji. Niektóre opinie wygłaszane przez Doktora nie były wygodne dla mnie jako Polki, katoliczki czy po prostu osoby żyjącej w innym świecie. Czułam się nieco zobowiązana do "przetrawienia" słów, które właśnie przeczytałam. Bardzo mało biografii działa w ten sposób na mnie. Mimo, że lektura przebiegała sprawnie, nie była łatwa. Co więcej, książka inspiruje do dalszych poszukiwań, doczytania pewnych informacji. "Zdążyć przed Panem Bogiem" zdecydowanie wymaga odświeżenia i konfrontacji z moim obecnym stanem wiedzy i umysłu. Szczególnie po tym, co przekazał Marek Edelman.
Biografię wydano przy okazji obchodów 70. rocznicy powstania w getcie warszawskim. Jako osoba głęboko zainteresowana historią XX-go wieku uważam, że nadal mówi się i wiemy za mało o tym wydarzeniu. Warto przy okazji zajrzeć na serwis poświęcony obchodom rocznicy i nieco poszerzyć swój stan wiedzy. "Marek Edelman. Życie. Do końca" to dobry pomysł na lekturę otwierającą.
Trudno jest mi napisać coś mocniej sensownego. Jestem poruszona postacią Doktora, jego siłą charakteru. To nie tylko opowieść o powstaniu w getcie warszawskim, to historia o byciu przyzwoitym. Niezależnie od warunków politycznych. To przekaz o życiu w zgodzie z własnym sumieniem, kompletnie uniwersalny i zawsze aktualny. Polecam szczerze i gorąco.
* W. Bereś, K. Burnetko, Marek Edelman. Życie. Do końca.
** tamże
kategoria: biografia
Wydawnictwo Agora S.A. 2013, s. 752
Moja ocena: 5/6
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Agora S.A. oraz Fundacji Świat ma Sens.
Biografie to niesamowita gratka, zwłaszcza książka o "TAKIEJ" osobie. Strasznie Ci zazdroszczę jej lektury i nie dziwię się, iż pisałaś pełna emocji ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ta książka zwróciła moją uwagę jakiś czas temu w Empiku, właśnie ze względu na postać Pana Marka Edelmana. Niesamowity człowiek, książka pewnie jeszcze bardziej, zabieram się niedługo za czytanie. Gorąco pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńPonieważ interesuje mnie literatura okresu wojennego, dlatego myślę, że prędzej czy później sięgnę po tę książkę. Twoja recenzja bardzo mi się podoba i zachęca :)
OdpowiedzUsuńWitaj - pięknie i bardzo ciekawie tu u Ciebie.Jeśli pozwolisz to rozgoszczę się na dłużej.W wolnym czasie zapraszam w odwiedzinki do Dobrych Czasów.Pozdrawiam i życzę chwili wolnego na relaks z książką.J.
OdpowiedzUsuń