Literatury młodzieżowej nie czytam od bardzo dawna. Przyczyna jest prozaiczna - magiczną barierę wieku przekroczyłam lata temu. Bardzo lata temu. Oczywiście miałam epizody ze Zmierzchem czy Atramentowym światem - były one mniej lub bardziej udane. Niemniej - do tego typu literatury raczej mi dalej niż bliżej, miewam po prostu ochotę na coś "więcej". Popyt na tego typu czytadła nie słabnie jednak - młodzież czyta, a tę potrzebę należy zaspokoić. Powstaje więc coraz więcej tego typu powieści, o coraz bardziej szerokiej tematyce. Mam wrażenie, że szał na wampiry, syreny i inne dziwne twory powoli słabnie i tylko coś wyjątkowo prozaicznego może zaspokoić wybredne gusta. A co może być bardziej powszechnego dla dzisiejszych nastolatków niż internet i Facebook.
Dla mnie internet nie jest oczywistością. Wywodzę się prawdopodobnie z ostatnich lat pokolenia, które pamięta, jak to jest bawić się na podwórkach, trzepakach, na powietrzu. Pamiętam również, że można było wchodzić tylko na kilka godzin w miesiącu do internetu. I dało się żyć bez telefonu komórkowego, konta na Facebooku czy e-maila. I o takich właśnie dzieciakach jest "Ty, ja i fejs".
Powieść zbudowana jest na dość wyświechtanym schemacie. Jest ona - Emma, jest on - Josh. Znają się od zawsze, znają się do cna, ale żadne z nich nie traktuje drugiej osoby jako potencjalnego partnera. Pewnego dnia Emma otrzymuje od swojego ojca komputer. Josh pomaga jej zainstalować aplikację do połączenia z internetem - przypadkowo w jej komputerze pojawia się tajemnicza strona "facebook.com", która pokazuje Emmę, Josha i wiele innych osób za 15 lat. Każde kolejne kliknięcie czy odświeżenie strony zmienia przyszłość.
Po powieść sięgnęłam tylko dlatego, że chciałam mieć coś lekkiego i niewymagającego na podróż. I z takim nastawieniem czytałam, bez większego zagłębiania się w wartości literackie. Powiedzmy to sobie szczerze - jako takich powieść nie ma ich za grosz. To po prostu sprawnie napisane czytadło, które tak naprawdę jest o niczym i bazuje na dość oklepanym schemacie. Niemniej jednak nie da się zignorować tego, że książkę pochłania się błyskawicznie. Mnie najbardziej frapowało jak wątek zmiany przyszłości zostanie wykorzystany, jednak "Ty, ja i fejs" to zgrabna historyjka z morałem. Pojęcia nie mam czy na współczesnych nastolatkach zrobi jakiekolwiek wrażenie, ale jest na tyle przyjemną opowiastką, że nie odstraszy.
Trudno jest mi określić, czy powieść podobała mi się. Ocena wynika raczej z tego jak bardzo zaskoczyło mnie, że powieść nie jest tak fatalna. Czytało się błyskawicznie, nie było kwadratowo w sensie językowym, fabuła banalna ale nie boleśnie. Polecam zdecydowanie młodszym odbiorcom.
Kategoria: literatura młodzieżowa
DW Rebis 2012, s. 360.
Biblionetka: 4/6
Lubimy czytać: 5,29/10
Moja ocena: 4-/6
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości DW Rebis.
Książkę właśnie dziś skończyłam czytać i mam takie samo zdanie o niej jak Ty. Powieść wciąga, jest banalna, ale z morałem. Według mnie warto po nią sięgnąć. ^^ Tylko ta okładka :/
OdpowiedzUsuńSama nie wiem... aczkolwiek ten moral mnie ciekawi ;PP.
OdpowiedzUsuńTak ją w radiu zachwalali ostatnio, że zaczęłam się zastanawiać nad lekturą, ale widzę, że szału ni ma, tyłka nie urywa i staniki nie latają, jak to mówią ;P Może jak wpadnie mi w ręce, to przeczytam, ale chyba nie będę szczególnie za nią gonić, bo chyba nie ma za czym ;)
OdpowiedzUsuńSama okładka mnie już odrzuca. Stara już jestem, zdecydowanie. =)
OdpowiedzUsuńCzasami sięgam po młodzieżówkę, ale raczej tą starszą typu Montgomery, Niziurski czy Nienacki.
Ja raczej nie przeczytam, nie przepadam za tego typu książkami :)
OdpowiedzUsuń@Cassiel - takie autobusowo-pociągowe czytadełko. Szybko wchodzi, jeszcze szybciej ucieka z głowy. Po dwóch tygodniach od przeczytania właściwie nie pamiętam o czym było ;)
OdpowiedzUsuń@czas-odnaleziony - morał przewidywalny, ale nie popsuję przyjemności i nie zdradzę :) Pokolenie, które wychowywało się bez Facebooka wie jak się bez owego obyć ;)
@kamyk - no bielizna nie drgnęła - stety niestety. Ale cierpień przy czytaniu nie ma, nie ma się ochoty rzucać o ścianę i patrzeć jak się rozpada (czyt. napisane sprawnie i przystępnie)
@AnnRK - okładka fakt - paskuda. Montgomery ♥ - na to się chyba nigdy nie jest za starym :)
@pink-pocket - specjalnie mocno nie zachęcam ;)