Choroba Alzheimera to jedna z tych, które przerażają mnie w najwyższym stopniu. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie sytuacji w której nie poznaję osób, które kocham, nie pamiętam jak się ubrać, czym jest przedmiot, który przede mną leży. Czuję się osobą aktywną umysłowo - i w dużej mierze to jak myślę sprawia, że jestem kim jestem. Podobnie było z główną bohaterką powieści "Motyl".
Alice Howland to kobieta, która zdecydowanie za największy swój atut uważa mózg. Jest aktywna, niezależna, inteligentna. Kończy 50 lat, jest szanowanym wykładowcą, specjalistką od lingwistyki na jednym z bardziej prestiżowym uniwersytetów w USA. Problemy z koncentracją i pamięcią początkowo przypisuje menopauzie. Częstotliwość z jaką się jej przydarzały zaniepokoiła ją. Diagnoza jest jednoznaczna - choroba Alzheimera. Potwierdzają ją dodatkowo badania genetyczne. Niemalże z dnia na dzień jest zmuszona zrezygnować z kariery naukowca, odsunąć się od wszystkiego, co wcześniej stanowiło kwintesencję jej życia.
"Motyl" to choroba widziana oczami samej chorej. Rozdziały pomyślane zostały jako kolejne miesiące. Codzienne sytuacje, którym ulega Alice przeplatają się z obrazami wytworzonymi w jej mózgu. Język Lisy Genovy jest emocjonalny, sugestywny. Nie sposób nie utożsamiać się z Alice, nie przeżywać jej lęków, obaw i radości. Spore wrażenie robi sposób w jaki autorka ukazała postęp choroby. Kolejne "kamienie milowe" wgryzają się w wyobraźnię tak mocno, że momentami nie sposób czytać dalej - trzeba, choć na chwilę odłożyć książkę na bok, aby ochłonąć.
Główna bohaterka w pewnym fragmencie powieści stwierdza, że jeśli postawiono by ją przed wyborem rak czy Alzheimer bez wahania wybrałaby to pierwsze. Mogłaby walczyć, poddać się chemioterapii. W pracy, wśród znajomych postrzegano by ją jako osobę silną, niepoddającą się przeciwnościom losu. W przypadku Alzheimera nie ma możliwości aktywnej walki, jedyne wyjście to poddanie się i czekania na to, co przyjdzie za tydzień, miesiąc. I walczenie ze stereotypem osoby obłąkanej, szalonej, niezrównoważonej. To mocne stwierdzenie. Takich nie brakuje w "Motylu".
Imponuje przygotowanie, doświadczenie i wiedza, jakimi dysponuje Lisa Genova. Jest ona z wykształcenia neurobiologiem, w swojej rodzinie zetknęła się z chorobą Alzheimera - znała temat od podszewki. Jednak wiedza to jedno, a umiejętność dobrego jej przekazania to osobna kwestia. Książkę czyta się jednym tchem. Mimo trudnej tematyki, mocnych, przeładowanych emocjami obrazów - nie sposób oderwać się od niej na dłużej.
Filmów czy książek poruszających tę tematykę niestety brakuje. Oprócz fachowych broszur, które stają się przewodnikami dla rodzin, opiekunów, jak i samych chorych, brakuje historii, które przemawiały obrazem. Wyjątkowe w "Motylu" jest to, że historia opowiedziana jest z perspektywy osoby chorej, a nie jej opiekuna. Sama autorka porusza tę kwestię w powieści - kiedy Alice szuka grupy wsparcia dla samej siebie natrafia na mur. Owszem, istnieją grupy wsparcia, jednak tylko dla opiekunów. Wraz z osobami, które tak jak ona, są dotknięte chorobą we wczesnym stadium, tworzy taką grupę.
"Motyla" polecam szczególnie. Po pierwsze dlatego, że to kawał bardzo dobrej literatury. Zmuszającej do myślenia, zastanowienia się, spojrzenia dookoła siebie. Po drugie dlatego, że dotyka problemu choroby, która może dotknąć każdego z nas. I to nie tylko w wieku podeszłym, ale również, jak miało to miejsce z bohaterką książki, w wieku, w którym ostatnią myślą jest ta o chorobie. Autorka podjęła się trudnego zadania - granica pomiędzy tanim dramatyzmem a prawdą była niezwykle cienka. Wyszła z tego zadania obronną ręką. Książka wzrusza, otwiera oczy na problem. Po prostu trzeba ją przeczytać.
kategoria: współczesna literatura piękna
Wydawnictwo Papierowy Księżyc 2011, s. 368
Biblionetka: 4,70/6
Lubimy czytać: 4,88/5
Moja ocena: 5/6
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Papierowy Księżyc oraz portalu Lubimy czytać.pl. Dziękuję!
Książka może być trudna, ale co tam...trzeba stawiać czoło również takowym dziełom...
OdpowiedzUsuńPrawda. A jeśli to spotkanie jest wartościowe to tym bardziej nie należy skąpić chwil na taką powieść. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam wielokrotnie o tej książce i to same pozytywne recenzje. Bardzo chętnie po nią sięgnę, nawet jeśli jest lekturą trudną.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mnie osobiście ,,Motyl'' bardzo urzekł i polecam gorąco każdemu. Tematyka niezwykle trudna i bolesna, ale trzeba o niej mówić i uświadamiać innych ludzi na ogrom cierpienia znajdującego się dookoła nas.
OdpowiedzUsuńNiemal od dnia premiery mam ją w planach, mimo że za tematyką starości ogólnie pojętą nie przepadam w literaturze.
OdpowiedzUsuń@grafogirl - trudna, ale raczej w aspekcie tego, co budujesz w swojej głowie. Czyta się wyśmienicie.
OdpowiedzUsuń@cyrysia - Czytałam Twoją recenzję - zgadzam się co do joty. Zasłonięcie oczu nie sprawi, że cierpienie zniknie. A im więcej wiemy, tym mniej to nieznane straszy.
@Ewa - no właśnie tutaj Alzheimer jest pokazany przez pryzmat osoby w średnim wieku - dzisiejsi 50-latkowie to przecież nie starcy. Dodatkowo działa na wyobraźnię to, że Alice jest kobietą w najlepszym wieku, a zostaje jej odebrane to, co dla niej najcenniejsze - sprawny umysł.
Jestem bardzo ciekawa tej książki właśnie ze względu na temat w niej poruszany. Choroba Alzheimera też mnie przeraża...
OdpowiedzUsuńKsiążka jest wyjątkowa w wielu aspektach. Może być odczytywana na wielu płaszczyznach. Mam nadzieję, że ludzie po nią siegną, bo tak jak napisałaś, to kawał dobrej literatury. Ja też uwielbiam ten fragment, o którym wspomniałaś, ten z nowotworem. Bardzo go sobie cenie. Mam jeszcze jeden dotyczący jej córki, ale nie mogę zdradzić, bo zdradzę wiele tym, którzy jeszcze nie czytali. Podobało mi się, że książka była wiarygodna ze względu na wykształcenie autorki! I wiele lepiej się czytało!
OdpowiedzUsuńTę książkę mam na liście priorytetowej i mam nadzieję, że dostanę ją w swoje łapki. Tematyka moim zdaniem warta bliższego poznania. Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuń@Bujaczek - jest fragment w książce o tym, że Alice nie mogła czytać, bo zapominała fabułę ... Może to infantylne, ale TO przeraziło mnie do cna. Tak samo jak sama choroba ...
OdpowiedzUsuń@PrzyAromacieKawy - po pierwsze - jak mogłam nie znać Twojego bloga? witam u siebie, a Twojego dodaje do ulubionych :)
Co do "Motyla" - może teraz wykazuję się skrajnym ignoranctwem, ale dziwię się, że wokół tej książki panuje tylko blogowy szał, że to nie wychodzi do TV, prasy etc. Świetna literatura, doskonałe wręcz ukazanie tematu jakim jest choroba, idealna wręcz kampania społeczna prosi się o zorganizowanie. Po przeczytaniu "Motyla" poczułam się jakby mnie ktoś tą książką uderzył w głowę... trzeba ją przeczytać. Jest takie fajne zdanie na okładce - "Po przeczytaniu "Motyla" miałam ochotę wstać i krzyknąć w pociągu pełnym nieznajomych: "Musicie przeczytać tę książkę" - czułam dokładnie to samo...
@kasandra-85 - naprawdę warto! się rozpisałam w poprzednich komentarzach, także przepraszam, ale pozwolę sobie Ciebie do nich odesłać. Mam nadzieję, że się nie pogniewasz. Pozdrawiam również!
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zainteresowałaś, na pewno przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ! :)
Czytałam wiele recenzji tej książki, ale żadna nie urzekła mnie tak jak Twoja, choć nie wiem czy odważę się sięgnąć po "Motyla" - boję się, że moja wyobraźnia podziała zbyt wyraźnie...
OdpowiedzUsuńna pewno przeczytam, temat wydaje się trudny a jednocześnie bardzo ciekawy i warty bliższego poznania
OdpowiedzUsuń@tristezza, Fuzja - dzięki dziewczyny. Polecam raz jeszcze
OdpowiedzUsuń@Magda - temat nie jest błahy, książka nie jest błaha, ale naprawdę warto. Pozdrawiam!
Książka na pewno trudna i tak jak piszesz ciężko jej na chwilę nie odłożyć, ale takie tematy także należy poruszać. Choroby to ludzka codzienność, nie mozna pozostac obojetnym. W tej chorobie najstraszniejsze musi być to, że człowiek zapomina wszystko i męża/żonę/dzieci i nie pamięta podstawowych kwestii i czynności. Przerażające, ale piszesz, że to kawał dobrej literatury - takich świetnie napisanych książek wiele niema, więc warto sięgnąć tym bardziej.
OdpowiedzUsuńBardzo dobra recenzja, gratuluję stylu i wyczucia.
OdpowiedzUsuńA po książkę sięgnę na pewno, bo zachęciłaś w sposób bardzo skuteczny.
Problem własnej tożsamości interesuje mnie od dawna, zwłaszcza w kontekście nieuchronnego upływu czasu i zmian, które dookoła się dzieją.
pozdrawiam serdecznie,
Molka
Organizatorka Book-Change
@Aneta - dokładnie tak jak piszesz. Dobra literatura i zmusza do myślenia. Minęło parę dni odkąd ją przeczytałam, a nie mogę jej z głowy wybić ani troszkę...Ciągle pewne wątki wracają i drążą...
OdpowiedzUsuń@Molka - dziękuję bardzo. Jeśli oczekujesz po książce tego o czym piszesz - nie zawiedziesz się. Autorka zdaje się stawiać hipotezę, czy my, nasze wspomnienia, nasz mózg to wszystko co czyni nas człowiekiem... czy jest jeszcze coś ponad to... bardzo interesujące podejście.
Witam.
OdpowiedzUsuńCzy posiada ktoś tą książkę w wersji na Ebooka? Z chęcią odkupię:)
grupapawel@gmail.com Zapraszam do kontaktu.