Nie pamiętam już jak książka znalazła się na mojej liście do przeczytania. Być może ze względu na Wenecję, którą darzę sporym sentymentem? Jedno jest pewne - gdybym przypadkowo trafiła na tę książkę w księgarni czy bibliotece chyba bym jej nie wybrała? Dlaczego została więc przeze mnie przeczytana? Przyczyna jest prozaiczna. Postawiłam sobie cel, deklarując wyzwanie przed samą sobą, że będę wypożyczać z biblioteki książki, które znajdują się u mnie na półce "Chcę przeczytać" w serwisie Lubimyczytac.pl. Alfabetycznie. W miarę dostępności. Dlatego zapewne misz-masz, jaki Wam zafunduję w najbliższym czasie może być mylący. ALE! I po wtóre - ale, absolutnie nie żałuję. Bo udało się przeczytać kolejną, bardzo fajną książkę.
Julia Garnet, emerytowana nauczycielka historii, postanawia odpocząć od angielskiego, sielskiego życia i funduje sobie półroczne wakacje we Włoszech. W Italii nietrudno o miejsce niezwykłe, ale chyba nikt nie zarzuci mi, że Wenecja to miasto niezwykłe. Julia, osoba niezwykle zamknięta i raczej nieufna wobec nieznajomych, poznaje podczas swojego pobytu wiele niezwykłych osób, które zmieniają ją. Jak się nietrudno domyślić - nie do poznania. Począwszy od spotkania z małżeństwem Kanadyjczyków, poprzez poznanie małego Włocha - Nicco, którego Julia uczy języka angielskiego, skończywszy na przystojnym, nieco starszym Carlo, który uczy ją Wenecji. Najważniejszym przewodnikiem dla Julii miał być paradoksalnie wielebny Martin Crystal, autor "Wenecji dla historyków". Paradoksalnie, gdyż panna Garnet przez całe życie była zdeklarowaną komunistką. Takich ironicznych szczegółów w historii nie brakuje, co naprawdę dodaje jej smaku. Książka zostaje jednak zgubiona w którymś z kościołów, więc Julia zmuszona jest zwiedzać Wenecję instynktownie. I tak trafia do Kaplicy Czasów Zarazy, miejsca osnutego tajemnicą i tragiczną historią sprzed wieków. Malowidła w kaplicy są odnawiane przez angielskich bliźniaków - Toby'ego i Sarah.
Równocześnie do współczesnej historii Julii, toczy się opowieść o Tobiaszu. Dzieje Tobiasza zostały opisane w jednej z apokryficznych ksiąg biblijnych (według autorki apokryficznych dla katolicyzmu, a już nie dla protestantów) - jego ojciec został wzięty do asyryjskiej niewoli. Wysłał syna do dalekiego miasta celem odzyskania długu. Jako towarzysza podróży wyznaczono Azariasza. W trakcie wędrówki okazało się, że celowo zboczyli do miasta Ragaj, gdzie mieszka kuzyn ojca, którego córką jest piękna Sara, którą Tobiasz miał pojąć za żonę. Miał jednak wyjątkowego pecha, gdyż dziewczyna została opętana przez demona, który zabijał każdego, kto próbował z nią współżyć. Tobiasz będzie musiał stoczyć walkę z demonem ...
Bez pobieżnego nakreślenia fabuły moja opinia o powieści nie byłaby kompletna. Autorka spory nacisk kładła na narrację - zarówno historia Julii, jak i Tobiasza referowana jest przez samych bohaterów. Fantastycznie wprowadza to w główne przesłanie książki. Być może zabrzmi to banalnie, ale zapewniam - powieść w żadnym miejscu nie ociera się o banał. Z perspektywy głównej bohaterki pokazana jest jej metamorfoza - z nieśmiałej, podstarzałej, myślącej mocno stereotypowo i kompletnie odciętej od swojej kobiecości belferki przemienia się w kobietę, która nie boi się zmian, nowych wyzwań, otwiera się na odważniejsze kwestie. Odkrywa, że świat i ludzie nie zawsze muszą być tacy, za jakich ich początkowo uważała.
To również opowieść o sile interpretacji. To motyw, który stale powraca - zarówno w opowieści z czasów biblijnych, jak i współczesnej historii. Autorka pyta ustami bohaterów jak oceniamy świat dookoła nas? Czy zawsze należy wierzyć we wszystko co widzimy? Czy mit może być prawdą i odwrotnie? Popełnię teraz truizm, ale Salley Vickers udowadnia, że wszystko może wyglądać inaczej z odmiennej perspektywy.
To piękna, ciepła, spokojna historia o tym, że warto podążać za głosem swojego serca. Jako, że akcja rozgrywa się głównie w Wenecji - nie zabraknie pięknych opisów tego niezwykłego miasta. Moim zdaniem historia biblijnego Tobiasza jest najciekawszym fragmentem i najmocniejszą stronę "Anioła panny Garnet", ale wynika to pewnie z mojego skrzywienia na Wschód. Niemniej - książkę polecam. Więcej takich powieści z pomysłem na bohaterów i fabułę.
Kategoria: współczesna literatura piękna
Wydawnictwo Zysk i S-ka 2003, s. 296.
Biblionetka: 4,05/6
Lubimy czytać: 5,6/10
Moja ocena: 4/6
nie słyszałam o tej książce, ale kuszą mnie opisy pięknej Wenecji i chętnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńPolecam, Wenecja pokazana dość stereotypowo, ale uroczo. A z książek o Wenecji polecam S. Dunant "Kurtyzanę z Wenecji". Ta książka idealna również dla miłośników sztuki :)
OdpowiedzUsuń